Niejednemu z nas zdarzyło się poczuć, że właściwie to może wszystko. Przecież tyle wiem, tyle umiem, poradzę sobie ze wszystkim. I nie potrzebuję już żadnych porad, żadnych mentorów, doradców. Ludzi, tak ludzi też już nie potrzebuję, chyba, że do robienia z nimi interesów.
Poczuliście tak już kiedyś?
Jeśli tak, to ciekawe dokąd Was to zaprowadziło. Czy aby na pewno nie potrzebujemy nikogo i niczego by czuć się szczęśliwym. Otóż takie podejście sprowadzi nas niechybnie na manowce. Człowiek jest bardzo skomplikowaną istotą, która nierzadko ma problem, by siebie zrozumieć, a co dopiero drugiego człowieka. Poczucie wypalenia, pustki, pozornego szczęścia. To właśnie nas czeka, gdy postanowimy w sercu o całkowicie egoistycznym podejściu do świata. Niestety na dłuższą metę takie życie traci sens.
Co wtedy zrobić, gdzie szukać pocieszenia?
Odpowiedź dla człowieka jest bardzo prosta – tą odpowiedzią jest Jezus i Msza Święta. Tylko z Nim i tylko tam możemy uleczyć naszą duszę. Tak, właśnie uleczyć duszę z samotności, pustki i wypalenia. Nie ma dla człowieka innej alternatywy, by dojść do prawdziwego szczęścia, autentycznego sensu życia. Jako ludzie potrzebujemy Miłości, ale tej prawdziwej, potrzebujemy Miłosierdzia, ale zarówno tego otrzymanego, jak i dawanego innemu człowiekowi. Dopiero wtedy możemy poczuć, że nasze życie ma sens, że jest potrzebne, że to nie przypadek, iż znaleźliśmy się na tym świecie. I cieszmy się z tego, że tak właśnie jest, gdyż inaczej świat, pozbawiony tej ogromnej Miłości, już dawno by się skończył.