Niejeden młodzieniec, wzrastający dumnie w wierze katolickiej, miał w czasach współczesnych trudne chwile, które wymagały oficjalnego zamanifestowania swoich przekonań. Samo w sobie jest to chwalebne, ale na pewno prowokuje do refleksji na temat tego, czy jest zasadne. Świat nieubłaganie zwraca się w stronę braku głębszych wartości i media często przedstawiają to w sposób, który osobie młodej i podatnej na wpływy wydaje się niezwykle zachęcający. Nietrudno stwierdzić, że ten obraz jest całkowicie zakłamany i atrakcyjny tylko z zewnątrz, ale wypadałoby przyjrzeć się temu problemowi nieco bliżej.
Zastanówmy się, czym tak właściwie jest ateizm. Ateizm to wyrzucenie Boga ze swojego serca i wybranie innych wartości. Wypadałoby jednak zapytać – jaka doczesna wartość może równać się wierze w doskonałego Boga i życie wieczne po śmierci? Ateista musi się skupiać na rzeczach przyziemnych, bo inaczej zatraci całkowicie sens, który i tak ma już raczej ulotny, pogubi się w życiu, wpadnie w nałóg i chorobę psychiczną. Wiarę można natomiast określić mianem mapy, która precyzyjnie i bezbłędnie przeprowadzi nas przez życie, więc chwalmy Boga, jedyną ziemską opokę.
Młody, wierzący człowiek ma przed sobą wiele wyrzeczeń, ale nagroda okaże się adekwatna do jego wysiłku. Powinien dbać o kultywowanie swojej wiary, a w przerwie od Facebooka i YouTube odwiedzić jakiś serwis katolicki, by nie zatracić tego niezwykle istotnego poczucia, że jest częścią ogromnej społeczności, w której partycypacja wiąże się z określonymi obowiązkami, ale i przywilejami.